Był 13 grudnia 1981 roku. To miała być zwyczajna niedziela z „Telerankiem” na początek dnia, ale zaraz po włączeniu telewizji na ekranie ukazała się sylwetka generała Wojciecha Jaruzelskiego, który informował o wprowadzeniu stanu wojennego.
„.. ojczyzna nasza stanęła nad przepaścią…” grzmiał w swych słowach generał, choć nikt nie zdawał sobie sprawy z tego, co tak naprawdę może się zdarzyć. Już w ciągu kilku dni internowano około 5 tys. osób. Psychozę strachu w miastach wzbudzały siły policyjno-wojskowe - w sumie 70 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów.
14 grudnia rozpoczęły się niezależnie od siebie strajki okupacyjne w wielu dużych zakładach przemysłowych. Strajkowały huty, w tym największa w kraju "Katowice" oraz im. Lenina, większość kopalń, porty, stocznie w Trójmieście i Szczecinie, największe fabryki, takie jak: WSK w Świdniku, Dolmel i PaFaWag we Wrocławiu, "Ursus" czy Zakłady Przemysłu Odzieżowego im. Juliana Marchlewskiego w Łodzi. Strajkowano w sumie w 199 zakładach (w 50 utworzono komitety strajkowe), na około siedem tys. istniejących wtedy w Polsce przedsiębiorstw.
31 grudnia 1982 r. stan wojenny został zawieszony, a dopiero 22 lipca 1983 r. został oficjalnie odwołany.
Źródło: wp.pl