Wyjaśnienie

Dotyczące publikacji prasowej Gazety Pomorskiej pt: „Świadek wszystkich bierzmowanych” z dnia 12 czerwca 2009 roku.

Z wielką przykrością odbieram nieprawdziwe i nieautoryzowane przypisane mi słowa sparafrazowane w w/w artykule, w którym miałem rzekomo grozić procesem autorce artykułu Pani Joannie Lewandowskiej za insynuowanie, że Burmistrz Miasta mógł być donosicielem Służby Bezpieczeństwa. Wyjaśniłem jedynie, iż autorka mylnie ocenia publikację IPN materiałów źródłowych SB jako informację o tym, że Burmistrz jest osobą podejrzaną o tajną współpracę. Powiedziałem, że Burmistrz występuje w publikacji IPN w kategorii osób pełniących funkcję publiczne, a nie w kategorii tajnych współpracowników, bo taka po prostu nie istnieje – vide:

http://katalog.bip.ipn.gov.pl/showDetails.do?idx=D&katalogId=3&subpageKatalogId=3&pageNo=1&nameId=12722&osobaId=22023&

Nadmieniłem też, zgodnie z treścią opublikowaną na stronie internetowej jak wyżej, że informacja o rzekomej współpracy nie jest udokumentowana, nie wskazuje żadnych pokrzywdzonych osób ani środowisk, a ponadto, stanowi marginalną wzmiankę w stosunku do precyzyjnych informacji o represjach, jakich zaznał (co potwierdzają wyrok sądowy i dalsza udokumentowana inwigilacja za udział w opozycji niepodległościowej).
Biorąc pod uwagę powyższe zasugerowałem autorce zapoznanie się z materiałami IPN-u jak też ustawą regulującą przedmiotowe zagadnienia, zanim użyje pojęcia „Burmistrz podejrzany o tajną współpracę z SB” bo takie też nie istnieje. Ustawa lustracyjna przewiduje karę jedynie za tzw. kłamstwo lustracyjne dotyczące osób publicznych (które musi stwierdzić tylko sąd po rzetelnym zbadaniu materiału przez prokuratora IPN i wykluczeniu fałszywek), a nie sam fakt tajnej współpracy z ówczesnymi organami PRL-u. Wobec tego nie mogłem grozić procesem za insynuacje dotyczące donosicielstwa SB. Paradoksalnie jednak autorka zrezygnowała z użycia słowa podejrzany mimo żalenia się na rzekomą groźbę, za co dziękuję.
Przy okazji wyrażam sprzeciw kompromitowaniu i wypaczaniu idei lustracji poprzez odwracanie uwagi od niegodziwości PRL-u wyrządzanej przez jej organy partyjne i państwowe, w tym funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa, którym została poświęcona m.in. lipnowska wystawa IPN „Twarze bezpieki”, zainicjowana przez burmistrza (zapowiedziana została druga część wystawy poświęcona lipnowskiej bezpiece – czyżby to kogoś niepokoiło?). Lustracja nie przewiduje karania nawet ww. osób, których wina uczestnictwa w systemie komunistycznym jest niewspółmierna.
Kuriozalne, że miejscowe ugrupowania czy osoby przeciwne burmistrzowi, stając w obronie ludzi PRL-u, tak zajadle atakują jego osobę (podważają natomiast dokumenty IPN odnoszące się do innych osób). Wątpię, żeby kiedyś przeprosiły, po wyjaśnieniu dokumentów sfabrykowanych przez SB.

Zastępca Burmistrza Miasta Lipna

Wojciech Świtalski